środa, 20 sierpnia 2014

Cztery.

Według numerologii chińskiej oznacza stabilność, porządek oraz powtarzalność i nieuchronność procesów. Czyli wiemy, że mamy cztery pory roku i (tak w sumie) cztery strony świata.

Według mnie pozostały tylko cztery miesiące do końca roku, to jest 122 dni (plus pozostałe 11 dni sierpnia). W ciągu tych czterech miesięcy mam nadzieję spełnić kolejne cztery moje cele.
JEDEN.
Rozpocząć treningi z Insanity- o nim wkrótce na blogu, więc obserwujcie. Z moją figurą coraz lepiej, ale może być zawsze jeszcze lepiej. Moim marzeniem jest a) rozciągnąć się, tak aby zrobić szpagat, b) mieć wypracowany brzuszek - abs, c) dobra kondycja!
Wkrótce rozpocznie się również kolejny rok akademicki i mam nadzieję, że tym razem uczelnia zadba o to, aby było więcej wolnego w moim grafiku.
DWA.
Wiecie jak mówią... "Jak zaczniesz to nie będzie końca". Ja od początku nie zamierzałam poprzestać na jednym, zawsze podobało mi się to u innych. Tatuaż. Mnóstwo tatuaży! No, może bez przesady, ale jeszcze jeden, ewentualnie dwa nikomu nie zaszkodziły. Zabieram się do odkładania pięniędzy, rezerwuję termin i do roboty!

                                

TRZY.
Mam ambicję na naukę kolejnego języka. Najpierw muszę jeszcze dopracować trochę angielski- poczytać, pooglądać coś, osłuchać się z nim jeszcze bardziej. Perfekcji nie osiągnę, ale starać się można. Poza tym egzamin ustny. Na wyjazdy się przyda. Z angielskim nie zginę, to pewne.
Pod ostrzał idą teraz języki niderlandzkie. Po wstępnym zapoznaniu się z tymi językami, szczerze mówiąc brzmiały niezbyt zachęcająco, ale co ja sobie nie poradzę? Ja?! No to patrzcie! Muszę je jeszcze przeanalizować i zdecydować się na jeden...
Ktoś, coś doradzi?
CZTERY.
Czwartym celem jest zmierzenie się z moimi własnymi umiejętnościami- o ile je tak można nazwać- związanymi z produkcją własną, tzw. DIY, czyli zrób to sam. Moje zdolności plastyczne już od podstawówki dawały o sobie znać, że żadna ze mnie artyska. Tak właściwie pod punktem cztery, kryją się dwa przedsięwzięcia. Pierwsze dotyczy przemalowania i ozdobienia jednej ściany w moim pokoju, co akurat wydaje mi się proste- ale okaże się podczas roboty. Drugi plan dotyczy własnego skonstruowania organizera- kalendarza, gdyż bez takiego nie potrafię rozplanować czasu no i kilka rzeczy mi umyka. To już nie będzie takie proste, ponieważ nie środek jego a okładka będzie sprawiała najwięcej problemu, bo.. trzeba ją stworzyć.

Jak wspominałam do końca roku zostały jeszcze cztery miesiące, dlatego mam nadzieję, że chociaż po części uda mi się zrealizować te punkty.
A co z Wami? Macie jakieś plany na kończący się rok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz